Mistrz nie ma wątpliwości – Świątek przeszła spektakularną metamorfozę
Mistrz nie ma wątpliwości – Świątek przeszła spektakularną metamorfozę

Iga Świątek w Paryżu wygląda pewniej niż w poprzednich turniejach tego sezonu. Zażegnała kryzys? – W newralgicznych momentach nie było u niej nerwowości, a wcześniej w tym roku takie słabsze momenty wybijały ją z rytmu – mówi WP Marcin Matkowski.
Ostatnie miesiące dla Igi Świątek nie były łatwe. Nawet w jej królestwie, czyli na kortach ziemnych, nie układało się jej najlepiej. Dość powiedzieć, że w Rzymie odpadła w trzeciej rundzie, a w obecnym sezonie nie zdobyła jeszcze żadnego tytułu. Na dotarcie do finału jakiegokolwiek turnieju czeka już 12 miesięcy, od poprzedniego Roland Garros.
W tym roku w Paryżu radzi sobie jednak znakomicie. Jest o krok od przełamania tej złej passy. Na jej drodze stanie jednak Aryna Sabalenka – zdecydowanie najlepsza tenisistka ostatnich miesięcy. Początek meczu już o godz. 15:00, a relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Czy Iga poprawiła swoją grę w porównaniu do poprzednich miesięcy?
Marcin Matkowski, były tenisista, finalista US Open w grze podwójnej: Tak, ale przede wszystkim wygląda pewniej. Jest już w półfinale Roland Garros. Dobrze się czuje na tych kortach, to jest jej turniej i jak na razie wszystko układa się znakomicie.
Jest jakiś konkretny element tenisowy, który poprawiła?
Ja zwróciłbym uwagę właśnie na pewność siebie. W newralgicznych momentach nie było u niej nerwowości, a wcześniej w tym roku takie słabsze momenty wybijały ją z rytmu. Traciła koncentrację na korcie i nie była już w stanie wrócić. W meczu z Rybakiną Iga kapitalnie wytrzymała trudne chwile, wygrała wyrównaną końcówkę. Trzeba jej przyklasnąć, bo nie miała świetnego sezonu na kortach ziemnych, a w Paryżu prezentuje się znakomicie.
W starciu z Rybakiną przegrywała już 1:6, 0:2. Z perspektywy byłego tenisisty, taki mecz może być dla niej przełamaniem mentalnego kryzysu?
Oczywiście. To utrwala w głowie to, że możesz odwrócić losy meczu w każdej chwili. Masz sporo dodatkowej siły. To może także zaprocentować w półfinale z Sabalenką.
Roland Garros to turniej o specyficznym klimacie, który sprzyja Idze?
W Paryżu jest dość ciasno i głośno, więc nie każdemu to pasuje. Najważniejsze w przypadku Świątek jest to, że wygrywała tutaj już czterokrotnie. Ma bardzo miłe wspomnienia, czuje się dobrze. To też w psychice zawodnika odgrywa sporą rolę, bo dodaje siły w trudnych momentach i przekonania, że można się odbudować w bardzo trudnej sytuacji meczowej.
Co będzie najważniejsze w starciu z Sabalenką?
Zdecydowanie mental. Pewność siebie, determinacja, wiara, że to, co robisz na korcie, da ci zwycięstwo. Iga ma argumenty w swoim tenisie, by pokonać Sabalenkę, zwłaszcza na kortach ziemnych. To będzie starcie dwóch najlepszych zawodniczek ostatnich lat, ale to Białorusinka ma za sobą znakomity okres. Będzie chciała pokonać Igę w jej królestwie.
To Sabalenka będzie więc faworytką tego starcia?
Niektórzy mogą powiedzieć, że tak, bo ma znakomity rok, ostatnio pokonała Igę. Natomiast to Świątek trzy razy z rzędu wygrała ten turniej. Nie zdziwię się, jak to Białorusinka wygra 2:0, ale Polka też może zwyciężyć bez straty seta. Można się spodziewać wszystkiego po tym starciu.
Sabalenka w ostatnich miesiącach jest taką dominatorką, jak Świątek w 2022 roku? Jest zdecydowanie najrówniejsza, niemal zawsze gra w finałach turniejów, przekroczyła magiczną barierę 11 tysięcy punktów.
Iga wtedy wszystko wygrywała, miała na koncie 37 zwycięstw z rzędu. Taką dominatorką więc nie jest. Siłą Sabalenki jest to, że gra z podobną skutecznością na kortach ziemnych, twardych, nawierzchnia nie ma dla niej aż tak wielkiego znaczenia. Zawsze dochodzi daleko, nie ma wahań formy. Zasłużyła na pozycję liderki rankingu.
W marcu mówił pan, że kluczowymi momentami dla Igi w tym sezonie będą kwiecień, maj i czerwiec. Poza Roland Garros Iga spisywała się słabo na kortach ziemnych. Ten sezon przed Paryżem się po prostu dla niej nie układał.
Tak, ale wspominałem też wtedy, że najważniejszym turniejem w roku jest Roland Garros. Dopiero po turnieju w Paryżu będzie można podsumować sezon na kortach ziemnych. Jeżeli wygra dwa następne mecze, to wszyscy ci, którzy mówili, że współpraca z trenerem Fissettem nie ma sensu, przestaną dyskutować. Jeśli przegra, to znów pojawi się narracja, że Iga się nie rozwija.
Czy Świątek w przypadku porażki powinna dokonać zmian w swoim sztabie?
Tylko Iga wie, jak się pracuje jej z nowym trenerem, z tym sztabem. Iga w zeszłym roku miała bardzo trudny okres, zwłaszcza jeśli chodzi o pozytywny test dopingowy. Takie rzeczy zostawiają uraz w psychice. Nie da się od tego odciąć ot tak. Do tego jeszcze doszedł nowy szkoleniowiec.
O ewentualnej zmianie trenera nie będą decydować suche wyniki, tylko to, jak Idze pracuje się w tym środowisku. Osoby z zewnątrz nie mają wiedzy, jaka atmosfera panuje w środku, jak Świątek się czuje w tym systemie. Jeśli będzie uważała, że coś się nie układa, to nie będzie czekała ze zmianą trenera, lecz zrobi to od razu. Jeśli będzie sądziła, że cała współpraca idzie w dobrym kierunku, pomimo braku wyników, to cały czas współpraca z Belgiem będzie trwała.