Nazywa się Iga Świątek — i statystyki nie kłamią
Nazywa się Iga Świątek — i statystyki nie kłamią

W świecie sportu, gdzie narracje często wyprzedzają fakty, kariera Igi Świątek to rzadki przypadek, w którym liczby mówią same za siebie. Młoda Polka nie tylko zdominowała korty ziemne, ale zrobiła to w sposób, który nie pozostawia miejsca na przypadek czy szczęście. Jej nazwisko nie potrzebuje już dodatkowego wstępu — wystarczy spojrzeć na statystyki.
Zwycięstwa w 95,2% meczów na Roland Garros, cztery tytuły French Open przed ukończeniem 24 lat, seria 26 zwycięstw z rzędu w Paryżu, a do tego niemal bezbłędne występy w finałach wielkoszlemowych — to liczby, które nie tylko budzą podziw, ale wpisują ją w historię tenisa jako jedną z największych już teraz.
Jej gra to nie tylko siła, ale również intelekt. Świątek łączy precyzję z agresją, taktykę z instynktem. I mimo młodego wieku, potrafi kontrolować tempo meczu jak doświadczona mistrzyni. Jej dominacja to efekt ciężkiej pracy, konsekwencji i psychicznej odporności, a nie chwilowej formy.
Dla kibiców to czysta przyjemność, dla rywalek — koszmar. Bo gdy wychodzi na kort, nie gra po to, by wygrać. Gra po to, by zostawić po sobie ślad. I patrząc na liczby, które już teraz osiągnęła, widać wyraźnie: historia właśnie się pisze. A jej autorką jest Iga Świątek.